wtorek, 14 czerwca 2016

Kropka.

Bolesławiec, 9 czerwca 2016 roku
Temat.

Znam doskonale to słowo! Nasza znajomość sięga już tych najgłębszych czasów, gdy jeszcze mama przeprowadzała mnie za rączkę przez ulicę, gdy wyprawa na podwórko dwa bloki dalej była ekscytującą i niebezpieczną eskapadą, a moneta pięciozłotowa, dar zacnej rodzicielki, urastała do rangi wielkiego bogactwa. Znam to słowo dłużej, niż najstarszych przyjaciół, towarzyszyło mi w niezliczonych biliardach bardzo rożnych sytuacji, a gdyby miało Facebooka, to pobiłoby rekord w ilości znajomych na swojej liście. Było mi ono straszliwą zmorą, przedsionkiem piekła i ogólnie pierwszym z mieszkańców najgłębszych jego otchłani, o których Dante nawet bał się wspominać. Już sam jego widok do dziś budzi we mnie grozę, a nęka ono moją biedną personę wszędzie tam, gdzie tylko się pojawię, bez względu na to, jak daleko jestem od jakiejkolwiek cywilizacji.

Temat
zwany również topic, thema, sujet
posiada jeszcze setki imion
na które żywo reaguje.

Słowo-bicz. Od pokoleń podstawowa broń, jaką posługują się nauczyciele, wciskając uczniom wiedzę do ich biednych głów. Kojarzone z nudą, cząstką arcytrudnego materiału, zazwyczaj występujące w postaci dwukropka.

Dwukropek
znany też jako colon, dvojteĉka czy dwojetoczije
a to tylko mała cząstka
imion tego demona.

Niepozorny znak interpunkcyjny. Dowód na to, że matematyka ma swoich ludzi nawet w gramatyce. Bo przecież dwie kropki, jedna na górze, druga na dole, to tak naprawdę równoległe punkty w układzie współrzędnych. A więc istnienie dwukropka, tej piekielnej podwojonej kropki, to nic innego, jak dowód na istnienie matematycznego spisku, obecnego na całej naszej planecie. Niby niepozorny, towarzysz tematu, ale tak naprawdę podwojona kropka jest czymś dużo ważniejszym, niż sobie umiesz wyobrazić.

Darencjusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz