Łapać za słowo

***
    Bańki mydlane można przebić dłonią, patykiem, zastygłym piórem. Wraz z nimi zgnieść ostatnią osłonkę pomysłu, i zamiast gonić za słowami, wziąć w garść ulotne piękno. Nie niszcz! Zostaw! Przecież ładne. I nikt się mnie nie pyta, czy może szczęśliwszy będę konsumując ów obraz, miast idąc za śladem wiecznej sławy, tworząc wieczną historię?
   A jeśli już zapytacie, to wybrałem. Poszłem tą pierwszą.
Złapałeś? Możesz już puścić.
Kislev
***

Złapię cię za tył
słowa
Odciągnę gumę od majtek i wsypię
słowną siebie
Odbiegnę od tematu
zbiegając po schodach
z rozgniecioną
pod podeszwą buta ciszą
Odsłowieczam się codziennie rano
kiedy spłukuję z szyi, bioder i rąk
resztki Ciebie
Nie obiecuję Ci siebie słowem
gestem, oddechem i bezdechem
Nie moje zlepki liter z początkiem na K.
Majonez

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz