wtorek, 28 czerwca 2016

Nazwa

          Wszyscy sądzą, że nazywanie to czynność iście ludzka. Przypisywanie jakiegoś znaczenia określonemu przedmiotowi, czy zjawisku uważa się za broszkę człowieka.Może więc rzec, że nadawanie nazwy stanowiło o początku języka. 
       Ale zwierzęta też mają jakiś swój kod i niekoniecznie musi to być dźwięk gardłowy i niekoniecznie przekaz informacji odbywa się w formie rozmowy. Być może zwierzęta wysyłają sobie tylko jakiś sygnał w próżnię i nawet nie czekają na powrót. Na przykład: krowa stojąca sama na trawniku robi muuuuuuu. Być może dlatego, że jest szczęśliwa albo wzywa do wydojenia. W tym przypadku należałoby sprawdzić wysokość i częstotliwość muuu w sytuacji, gdy krowa jest szczęśliwa i gdy krowa oczekuje na wydojenie. Problemem może być sprawdzenie, kiedy krowa faktycznie jest szczęśliwa. Gdyby jednak udało się rozwiązać ten problem, moglibyśmy dowieść, że krowa jest zdolna do swoistego nazywania abstrakcji!
     Także, po czym poznać, czy krowa jest szczęśliwa? Należałoby stworzyć idealny inkubator - utopię z zieloną łąką, słońcem i dyskretnie podłączyć ją do aparatury.
     Wróć! A co jeśli trawnik nie jest środowiskiem naturalnym krowy?!

***

   Czasem zdarza się taki moment , trochę dziwny , jakby zatrzymany, kiedy diamenty kurzu lśnią w żyrandolu słońca, kiedy wiatr przestaje tańczyć wokół nas, a zaczyna tańczyć w nas samych. Moment kiedy uświadamiasz sobie, że twoje serce to nie kanarek w klatce, ale wolny feniks z popiołu miniętych chwil. To jest to. Zdarza się raz na milion. Zdarza się każdemu z nas. Po prostu radość obecnej chwili. 

czwartek, 16 czerwca 2016

Kropka

   Ostatnio zastanawiałem się, ile może pomieścić kropka. W teorii jest tylko jednowymiarowym obiektem, a nawet zaledwie położeniem. Mając jedynie jedno spośród trójcy długości, wysokości i szerokości, nie ma prawa pomieścić niczego. Mimo to, taki punkt możemy odnaleźć pod postacią czarnej dziury, której centrum staje się tak ciężkie i pełne, że samo ściska się do rozmiaru bliskiego nieistnieniu, a jednak obserwujemy je z tak daleka. Co wspólnego z przyziemną kropką ma kosmiczny potwór o masie tysięcy słońc?
    Cóż, kropka po twoim "Pa" zdaje się mieścić jeszcze więcej.

Nazwa

   Z czego powstaje nazwa? Otóż nazwa zawiera w sobie grafikę, fonetykę i znaczenie. Co w nich ciekawego? Otóż nic. Wyjątek stanowią oczywiście nazwy kończące się na literę "k", bowiem dawno już naukowo potwierdzono, że te są śmieszniejsze od pozostałych – jeśli rolę gra fonetyka. Grafika rolę gra jedynie czasami. Sedno dobrej nazwy tkwi w znaczeniu. Niech konsument docierając do produktu zada sobie pytanie "dlaczego tak się nazywa?", i w następstwie poznania produktosobyzjawiska powie sobie "A, to o to chodziło".

wtorek, 14 czerwca 2016

Kropka.

Bolesławiec, 9 czerwca 2016 roku
Temat.

Znam doskonale to słowo! Nasza znajomość sięga już tych najgłębszych czasów, gdy jeszcze mama przeprowadzała mnie za rączkę przez ulicę, gdy wyprawa na podwórko dwa bloki dalej była ekscytującą i niebezpieczną eskapadą, a moneta pięciozłotowa, dar zacnej rodzicielki, urastała do rangi wielkiego bogactwa. Znam to słowo dłużej, niż najstarszych przyjaciół, towarzyszyło mi w niezliczonych biliardach bardzo rożnych sytuacji, a gdyby miało Facebooka, to pobiłoby rekord w ilości znajomych na swojej liście. Było mi ono straszliwą zmorą, przedsionkiem piekła i ogólnie pierwszym z mieszkańców najgłębszych jego otchłani, o których Dante nawet bał się wspominać. Już sam jego widok do dziś budzi we mnie grozę, a nęka ono moją biedną personę wszędzie tam, gdzie tylko się pojawię, bez względu na to, jak daleko jestem od jakiejkolwiek cywilizacji.

Temat
zwany również topic, thema, sujet
posiada jeszcze setki imion
na które żywo reaguje.

Słowo-bicz. Od pokoleń podstawowa broń, jaką posługują się nauczyciele, wciskając uczniom wiedzę do ich biednych głów. Kojarzone z nudą, cząstką arcytrudnego materiału, zazwyczaj występujące w postaci dwukropka.

Dwukropek
znany też jako colon, dvojteĉka czy dwojetoczije
a to tylko mała cząstka
imion tego demona.

Niepozorny znak interpunkcyjny. Dowód na to, że matematyka ma swoich ludzi nawet w gramatyce. Bo przecież dwie kropki, jedna na górze, druga na dole, to tak naprawdę równoległe punkty w układzie współrzędnych. A więc istnienie dwukropka, tej piekielnej podwojonej kropki, to nic innego, jak dowód na istnienie matematycznego spisku, obecnego na całej naszej planecie. Niby niepozorny, towarzysz tematu, ale tak naprawdę podwojona kropka jest czymś dużo ważniejszym, niż sobie umiesz wyobrazić.

Darencjusz

środa, 8 czerwca 2016

O zaskoczeniu

Bolesławiec, 8 czerwca 2016 roku
Cześć!
Chciałbym Ci powiedzieć kilka słów. Proszę, wysłuchaj mnie do końca.

Znasz na pewno to uczucie, kiedy siedzisz sobie zupełnie niewinnie, nie spodziewając się niczego szczególnego w miejscu, które znasz jak własną kieszeń i znasz wszystkie jego tajemnice. Siedzisz tam sobie wśród znajomych i czekasz na zajęcia, które masz raz w tygodniu i dają ci sporo satysfakcji. Czekasz tak sobie z nimi i czekasz, rozmawiając o wielu różnych sprawach, myśląc naiwnie, że nic Cię dzisiaj nie zaskoczy, że weźmiesz udział w kolejnych zajęciach i będziesz robić te same rzeczy, które znasz już od bardzo dawna i które opanowałeś już bardzo dobrze... gdy nagle coś zakłóca ten idealny obraz sytuacji. Pojawia się nagle i w takich okolicznościach, że nawet nie wiesz, co masz na to powiedzieć, jak zareagować... siedzisz tylko na swoim miejscu i udajesz, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę znajdujesz się w ciężkim szoku, czekasz tylko, aby pod byle pretekstem wyjść z tej sali, w której siedzisz, bo dłużej tam nie wytrzymasz. Wiesz, że musisz sobie przemyśleć, jak masz postępować w tej sytuacji, kiedy pojawia się przed Tobą osoba, której nie spodziewałeś się zobaczyć, mimo że bardzo ją lubisz, ale którą jeszcze parę dni temu wpisałeś na listę strat. I tu nagle nie dość, że ona ma być z Tobą na tych Twoich zajęciach, to jeszcze na dodatek wiesz, kto ją przyprowadził. Masz do tej osoby chłodne podejście, bo kiedyś traktowała Cię niezwykle podle i haniebnie wykorzystywała, a tutaj nagle okazuje się, że przyprowadza na akurat te zajęcia właśnie tą osobę, o której wiesz coś, co jest dla Ciebie nie do uwierzenia, a jest niezwykle dla Ciebie korzystne, jeżeli jest prawdą. Wreszcie znajdujesz pretekst, aby wyjść i gdy już zostajesz sam, to łapiesz się za głowę i zadajesz sobie jedno pytanie: "Jak to jest możliwe?"
   Miałeś zastanawiać się, co tu teraz zrobisz, ale masz w głowie jeszcze większą pustkę, niż wcześniej, poza tym jesteś tak zszokowany, że nie możesz myśleć o niczym innym, jak o tym, jaki teraz jesteś. Nie wiesz, co robić, miotasz się w klatce własnych emocji...

Na pewno znasz tego rodzaju uczucie.

Więc teraz wymyśl, co masz dalej zrobić... i wciel to w życie... warto.