sobota, 20 czerwca 2015

Te chwile minęły

Te chwile minęły, nie wrócą już nigdy. Czy będę tęsknił za nimi? Naznaczone one były strasznym cierpieniem. Odcisnęły na mnie niezatarte piętno. Szlak mojego życia do tej pory był mroczną drogą, na której los wciąż zastawiał na mnie coraz to nowe pułapki. Wynoszę z tych czasów blizny, które nie są widoczne na ciele. Te blizny są w moim wnętrzu. Straszliwie potraktowane zostało moje serce, które często krwawiło, było zwodzone na panewce. Teraz, gdy nadszedł dzień zmian, Dzień Zwycięstwa, patrzę na minione chwile z pewnego rodzaju nostalgią. Każde moje cierpienie miało swój sens, dodawało coś do mojej osobowości. Czasem było to straszne piętno, a czasem coś dobrego. Dzięki swojej tragicznej przeszłości nie stoczyłem się ku nałogom, jakie nękają współczesną młodzież.  Często szukałem dróg wyjścia i zmiany swojego życia. Wszystkie drogi były daremne, póki tkwiłem w swoim starym środowisku. Dziś się z niego ostatecznie wyrywam, kończę z nim! I w tej chwili dziejowej mam wrażenie, że poza złem i cierpieniem w moim życiu kończy się coś jeszcze. Moje życie do tej pory było wypełnione ciągłą walką o każdy dzień. Teraz, gdy zaczyna nade mną świecić słońce i nie muszę już walczyć, czuję, jakby moje życie traciło sens. Dotychczas zawzięcie walczyłem o szczęście, ale nie pomyślałem co zrobię, jeżeli samo zacznie pchać mi się w ręce. Jest to wyzwanie na przyszłość, wyzwanie, przed którym nie ma ucieczki. Patrzę za siebie, ostatni raz wspominając minione chwile. Drobne chwile szczęścia traktowałem wtedy jako dar Boży, jako coś, co godne jest świętowania w każdą jego rocznicę. Teraz szczęście zajmuje miejsce nieszczęścia, już pierwsze chwile jego dominacji są dla mnie zaskoczeniem. Jest lepiej, niż mogłem sobie wymarzyć, wszystko dzieje się lepiej, niż myślałem. Tylko że dawniej umiałem to szczęście docenić. Czy zachowam tą umiejętność? To już czas pokaże… Odwracam wzrok od przeszłości, zamykając ją za wielkim wrotami. Patrzę przed siebie, myśląc o nowych wyzwaniach. Czuję nad sobą opiekę Bożą, więc się nie boję. Moim jedynym wrogiem jestem ja sam- czy nie zmarnuję szansy, jaką dostałem? Robię pierwszy krok na jasnej drodze z myślą ‘’Żegnajcie na zawsze, minione już  chwile, żegnajcie, dni upadku!’’

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz